***
- Dobrze się już czujesz?
- Boli Cię coś?!
- Może potrzebujesz czegoś?
I znów ta lawina pytań... Jakie to jest męczące. Daliby chociaż na 5 minut spokój, a nie jadaczki im się nie zamykają.
Ale czemu oni się znów tak dopytują?
Myśl, myśl, myśl...
Aaa... Wiem!
Zasnęłam. To chyba z tego szoku.
On dilerem?! Na takie nie wygląda. Przysłowie się spełnia.
" Nie oceniaj książki po okładce"... Nie oceniaj ludzi po wyglądzie..
A co do pytań:
Udręka.
- Nie dziękuję, że się tak o mnie troszczycie ale naprawdę ja dam sobie rade sama. - miło, chyba im podziękowałam, ale to nie podziałało.
- Ale zauważ, że nie może teraz wstawać z łóżka, a my ci możemy coś przynieść. - ciągnęła nadal Perrie. Kocham ją, ale ją uduszę.
- Nie! Chcę abyście wszyscy wyszli... Z wyjątkiem jednej osoby... - wszyscy popatrzyli na siebie ze zdziwieniem. - Harry, ty zostań. - pozostali spojrzeli na niego z pytającymi minami, ale on nawet tego nie zauważył. Wpatrywał się we mnie.
- No ok... - powiedział Zayn i zaprosił wszystkich do wyjścia.
Harry podszedł i kucną przy moim łóżku.
- Słucham Cię mała. - wyszeptał, patrząc się przy tym cały czas w moje oczy
- Chciałam cię przeprosić za wszystko.. Byłam dla ciebie nie miła i w ogóle... Wkurzało mnie to jak traktujesz dziewczyny i chciałam ci dać nauczkę ale zrozumiałam, że to nie fair z mojej strony i cię za to przepraszam jeszcze raz.- spuściłam wzrok oraz głowę. Mam nadzieję, że odbierze moje intencje, bo jak by było inaczej to... Z mojego kontynuowania planu nici...
- Słuchaj... Rozumiem. Jesteś w końcu dziewczyną i bronisz swojej rasy, ale nie możesz w ten sposób postępować. Masz rację... Źle traktowałem poprzednie dziewczyny, zaś ty choćbyś poruszyła niebo i ziemię nie zdołasz odpłacić się za nie wszystkie. Przemyśl zanim coś zrobisz, a co do przeprosin to... - błagam przyjmij je. Błagam...- Ok. Zapomnę o wszystkim pod jednym warunkiem. - powiedział i uśmiechną się uroczo.
O Boziu... Trzymajcie mnie, bo ten jego uśmiech mnie zabija.
Ale... Czekajcie.. O YEAH!
Przyjął przeprosiny!!!
Mój plan będzie działał!
- Ok. Ty tu jesteś szefem. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się równie zalotnie, jak on.
- A więc musisz jak wyjdziesz ze szpitala pójść ze mną w pewne miejsce. - uśmiechnął się jak małe dziecko. Jakie to słodkie.
- Nie mogę się już doczekać. - odparłam entuzjastycznie po czym dodałam. - A można wiedzieć gdzie mnie pan zabiera? - zapytałam tajemniczo, ale dodając odrobinę uroku.
- Niestety, ale to niespodzianka skarbie.
- Oh... Tak mi przykro. No dobrze. Możesz już zawołać wszystkich. - nie wiedziałam, jak dalej może potoczyć się rozmowa, dlatego kazałam mu zawołać pozostałych.
- Oczywiście. - i szybko podszedł do drzwi i je otworzył. Louis, Niall, Liam, Zayn weszli do środka, ale... nie ma Perrie?
Czyżby się zmęczyła i sobie poszła?
Nie... To nie w jej stylu.
- Słuchajcie! Mam mega dobrą wiadomość! - krzyknęła Perrie. A jednak jest. No mów, że tą dobrą wiadomość.
- Wychodzisz na święta do domu Amy!!! - wychodzę do domu?!
O Jezu...
Jakie do jasnej ciasnej święta?!
- Ej... Nie, że coś, ale przez ten wypadek kompletnie nie pamiętam... Jakie to my mamy święta? - zmarszczyłam brwi i patrzyłam się na wszystkich po kolei, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.
- Amy. Boże Narodzenia jest już jutro. - powiedział Zayn i wykonał słynny w naszej rodzinie poker face.
- Aaa.. No spoczko. Kurde... - przypomniałam sobie, palnęłam ręką w czoło i podniosłam się na łokaciach. - Słuchajcie. Kiedy najwcześniej będę mogła wyjść stąd?
- Nawet teraz. - odparła uradowana Pezz.
Ufff...
- To dobrze. - odetchnęłam z ulgą i spokojnie z powrotem położyłam się na łóżku.
- A co się stało? - ooo.. Nialler się odezwał.
Jak miło znów usłyszeć jego głos. W ogóle wszystkich głosy jest miło usłyszeć. Naprawdę nie wiem co ja bym bez nich zrobiła.
Moi kochani *.*
- Bo mam problem, a mianowicie mówicie, że jutro już święta, choinka itp... a ja nie mam dla was prezentów. - zamartwiona i odrobinę zawstydzona spuściłam głowę w dół.
- Ej... Nie martw się mała. - szepnął jakiś głos. Po jego słownictwie łatwo mogłam stwierdzić iż to był Arrogant. - Pójdziemy dzisiaj we dwoje na zakupy i wszystko kupimy co potrzebne, ok? - słodziak...
- Okkey. - podniosłam głowę i uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam. Jednak potrafi być "ludzki", jak na dilera...
Jejku. Kompletnie o tym zapomniałam. Zadawanie się z takim kimś może mi zaszkodzić...
Trudno się mówi. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Wszystko będzie dobrze... - szepnął i pocałował mnie...
_________________________________________________________
Uff... Jakoś poszło. Podoba się? No ja myślę ;))
Boziu... Jak ja nienawidzę świątecznych porządków...
Takie małe pytanko do was: Oglądałyście teledysk Little Mixdo "Little Me"? Jak oceniacie nasze dziewczyny? Moim zdaniem
spisały się na medal. Kto nie oglądał:
http://www.youtube.com/watch?v=wXhMqDotfLk
Kocham to *.*
Przy tej właśnie piosence pisałam ten oto rozdzialik :-)
Na koniec życzę udanych świąt, mega dużo prezentów pod choinką i spełnienia marzeń ♥
Wesołych Świąt!!!
ŚWIETNY ROZDZIAŁ BARDZO MI SIĘ PODOBA I TO BARDZO !
OdpowiedzUsuńhahaha moja składnia zdań xd
Nominowałam Cię do Liebster Awards. Więcej u mnie na http://nirela-one-direction.blogspot.com/ ;D
Kocham to opowiadanie <3 Czekam na kolejny :P
OdpowiedzUsuń